Karaibskie TOP 5, czyli subiektywnie o Dominikanie

Ameryka PółnocnaKlaudyna Fudala08.03.2021

Każdy wyjazd to cała masa emocji i atrakcji, ale we wspomnieniach z czasem zostają te najbardziej spektakularne, łapiące za serce i wywołujące emocje. Od moich wakacji na Dominikanie minęło już kilka lat, ale bez problemu jestem w stanie wymienić moje TOP 5 rzeczy na Dominikanie. Zapraszam!

Dominikana
Dominikana

Kiedy znajoma dziennikarka zapytała mnie, dlaczego warto jechać na Dominikanę i co robić na Dominikanie, z planowanej kilkuzdaniowej opowiastki zrobiła się długa historia pełna ekscytacji, która pewnie trwałaby w nieskończoność, gdyby nie głos po drugiej stronie słuchawki: „Widzę, że jesteś tą Dominikaną zafascynowana i chyba nie skończysz, aż mi się chce jechać, ale słuchaj. Potrzebuję pięciu najlepszych rzeczy”. No dobrze, pięciu to pięciu. Dała radę. 😊 Zobaczcie moją subiektywną listę.

1.     Obłędne, świeże jedzenie

Nie przez przypadek zaczynam od jedzenia. Na Dominikanie w większości hoteli jest formuła all inclusive, ale muszę przyznać, że to all inclusive przerosło moje wyobrażenia. I nie chodzi tu nawet o ilość jedzenia, ale jego jakość, świeżość i różnorodność. W ramach wyjazdu study tour (zwiedzanie wielu hoteli i miejsc na zaproszenie biura podróży, żeby lepiej móc opowiedzieć o kierunku klientom) zwiedziłam kilkadziesiąt hoteli - w kilku spałam i jadłam śniadanie i kolację, w kilku innych jadłam lunch. W każdym hotelu jedzenie było obłędne! Oprócz tradycyjnych potraw śniadaniowych (rogalików, płatków, jajek, kiełbasek, pieczywa itd.) serwowano przepyszne desery i koktajle jogurtowe ze świeżymi owocami, od ananasów po marakuję, dragon fruit i lychee, kanapki urozmaicone pieczoną yuką, przepyszne potrawy mięsne z popularną na Dominikanie baraniną i oczywiście ryby i owoce morza podawane w niezliczonej ilości wersji. Tyle wspaniałych egzotycznych smaków, że nawet do głowy mi nie przyszło, żeby sięgać po fast foody, mimo że były też bardzo popularne. Wisienką na torcie okazała się wspaniała, świeża langusta, która w restauracji na wodach Oceanu Atlantyckiego smakowała wybornie. Romantyczny lunch na plaży pod baldachimem? Proszę bardzo. Kolacja z widokiem na ocean? Proszę bardzo. Na Dominikanę warto jechać choćby po to, żeby zdrowo, pysznie i kolorowo zjeść albo zabrać ukochaną osobę na najważniejszą kolację w życiu.

Dominikana
Dominikana

2.     Plaża jak z folderu i rejs jak z filmu

Na myśl o egzotycznych wakacjach widzimy piękną plażę z białym piaskiem i nasze goły stopy omywane przez ciepłe wody oceanu. I wiecie co? Na Punta Cana na Dominikanie właśnie tak jest. Piasek przybiera konsystencję pudru, woda kolor turkusu, a na szerokich plażach nie ma tłumów. Ze względu na spore zasolenie wody i niewielkie fale można czuć się swobodnie, nawet jeśli nie jesteśmy mistrzami pływania. Moje wspomnienie? Poranny spacer brzegiem oceanu, pusta hotelowa plaża o wschodzie słońca i …niecodzienne znalezisko. Muszla? Nie. Kokos, leżący w cieniu falującej palmy. Chyba już wiecie, co mi przyrządzono do picia do śniadania. 😊 Jak Karaiby, to oczywiście też rejs. Wyobraźcie sobie katamaran, wy na pokładzie tańczący z całą załogą i ludźmi z całego świata przy gorących karaibskich rytmach, słońce w pełni i lazur wody dookoła. Mało? Kapitan zarządza przerwę i kto chce (czyli wszyscy) wskakują do krystalicznie czystej wody, a z katamaranu muzyka nie cichnie. Takie rzeczy tylko na Dominikanie!

Dominikana
Dominikana
Dominikana
Dominikana

3.     Dzień z piratami

Na Punta Cana pracuje grupa artystów organizujących rejsy pirackie z atrakcjami i muzyką. Co ciekawe, wśród nich jest nikt inny jak statyści z kultowej serii „Piraci z Karaibów”. Możecie sobie wyobrazić, że to nie przelewki – zanim przekroczymy ich osadę, piraci od razu mają dla nas zadania i tak łatwo nas nie wpuszczą. Wchodzą w rolę od razu aż do ostatnich minut na statku, co sprawia, że nie czułam się jak na animacjach, ale jak na prawdziwej pirackiej łodzi. Piracka muzyka, rum, bitwy to tylko wstęp. Lepiej być dla nich miłym, bo pokażą, co to znaczy wpaść w sieć piratów. Zabawa przednia, wspólne tańce, wspomnienia na całe życie. Genialna sprawa.

4.     Natura na wyciągnięcie ręki

Dosłownie wszędzie. Hotele to w większości duże resorty z wielkimi ogrodami – w niektórych przypadkach, żeby zwiedzić cały teren, trzeba wziąć meleksa. Niech nas nie zdziwią flamingi przechadzające się ogrodowymi alejkami i hibiskusy i cytrusy rosnące dookoła. Jedną z atrakcji lokalnych jest też nurkowanie z delfinami, a przy odrobinie szczęścia na własne oczy zobaczymy płaszczki. Nie trzeba wychodzić z hotelu, żeby obcować z egzotyką.

Dominikana
Dominikana
Dominikana
Dominikana

5.     Muzyka, taniec i rum

Muzyka - też absolutnie wszędzie. W autokarze, w hotelu, na katamaranie. Tu się żyje muzyką, ona nadaje swobody i wywołuje uśmiech. Tutejsi mieszkańcy są bardzo chętni do nauki turystów merenque, ale co ważne, nie są przy tym nachalni. Miałam okazję tańczyć na katamaranie, w hotelu podczas animacji, na plaży, ale też w miasteczku. Miejscowi tańczyli na ulicy popijając rum, a nasza kilkuosobowa grupa dołączyła do nich jak do starych znajomych. Znacie takie sytuacje z Polski? My tańczyliśmy na ulicy, a obok toczyło się codzienne życie Bavaro – wizyty u golibrody, u fryzjera, gra w bilard. Pamiętajcie tylko o jednym – jeśli pijecie rum albo jakikolwiek inny alkohol na Dominikanie, dodawajcie lód wyłącznie z wody butelkowanej. Taki jest zawsze w hotelach. Lód z kranówki nie zaszkodzi lokalsom, ale nam już może. Nie żartuję 😉 I nie pomoże nawet kultowy na Dominikanie napój mama juana.

Tańcz, jedz i baw się na Dominikanie, bo to jedyne takie miejsce na ziemi

Dominikana
Dominikana
Skopiowano
Skopiuj link
Klaudyna Fudala
Klaudyna Fudala
Z branżą turystyczną i Wakacje.pl związana od 7 lat. Nieustannie obserwuje zmieniające się trendy i preferencje turystów, komentuje w mediach wydarzenia rynkowe i tworzy raporty dotyczące turystyki zorganizowanej.